Ekscentryczka

była piękna, złotowłosoświetlista
wokół pracowni w relikwii
rozprzestrzeniała szaleńczą radość

na kreacjach swoich podświatów
umieszczała motta umarłych poetów
na drutach robiła marzenia chłopców

tych
dwadzieścia
trzydzieści
czterdzieści
lat młodszych

z upodobaniem malowała na płótnach
w parach przytulonych do siebie
miłosne wyczyny swoich chłopców

kochała ich
uwielbieniem obdarzali
jej autentyczność

3 comments:

  1. wiersz jest impresją na temat artystki,
    którą niedawno poznałam

    ReplyDelete
  2. A mnie się skojarzyło ze złotowłosą z opowiadania Gosi, o której chciałaś wiedzieć więcej :)

    Kręcę nosem na puentę!

    ReplyDelete
  3. edynburska malarka Joyce jest postacią prawdziwą, ale faktycznie mozna tutaj mieć skojarzenia z ulotną złotowłosą z utworu Gosi :).

    Puenta? to uwtór w progresie... ;)

    ReplyDelete